sobota, 2 kwietnia 2016

Rozdział 1

Camille:

Stojąc przy oknie  obserwowała z zaciekawieniem i zamyśleniem ludzi biegnących do pracy albo do szkoły, czuła się samotna, nikomu nie  potrzebna. Po śmierci matki odizolowała się od przyjaciół,którzy starali się jej pomóc - niestety nadaremno. Nie chciała się do nikogo przywiązywać ponieważ myślała że straci kolejną osobę, na której będzie jej zależeć. Czuła się obco w nowym domu jak i miejscu. Idą do swojego pokoju, zastanawiała się czy kiedykolwiek będzie jeszcze szczęśliwa.

Po dłuższym przemyśleniu zmieniła kierunek celu jaki sobie wybrała i udała się do przedsionka. Ubrała na siebie beżową kurtkę z ciemnym szalikiem w kratkę, wzięła czarną torbę z kluczami, telefonem i innymi bardzo sentymentalnymi rzeczami, które zawsze nosiła aby poczuć się bardziej pewna siebie.

Nie znała jeszcze dobrze tego miasta więc szwendała się bez celu tylko po to aby oczyścić umysł ze wszystkich wspomnień. Mijały minuty... a może godziny? Nie interesowało ją ile czasu już tak chodziła.

Spojrzała na zegarek dopiero kiedy poczuła ból w nogach.

-Gdzie ja jestem?!-pomyślała panicznie.

Po chwili namysłu postanowiła udać się do przystanku, który kilka minut temu mijała. Miała nadzieję że o tej godzinie będą jeszcze kursować autobusy, niestety ten malutki promyk zgasł kiedy zobaczyła że ten środek transportu jest już nieosiągalny.

-Ja pierdolę...po prostu świetnie!Nie ma żadnego!  - powiedziała cicho do siebie.

-Ostatni odjechał 20 minut temu-koło siebie usłyszała męski zachrypnięty głos.

Aż podskoczyła z przerażenia i szybko odwróciła się w stronę nieznajomego.

-Świetnie...-odpowiedziała po długim zastanowieniu.

-Może cię odprowadzić? Ta okolica nie jest zbyt bezpieczna o tej porze...-powiedział patrząc na jej kontury, ponieważ było za ciemno aby mogli siebie normalnie widzieć.

-Poradzę sobie...-odwróciła się i całkiem olewając tajemniczego osobnika szła przed siebie.

-Zaczekaj!-podbiegł do niej i szarpnął za rękę aby być z nią twarzą w twarz .

-No czego jeszcze chcesz!-krzyknęła zirytowana.

-Chcę cię zobaczyć- odparł powoli i cicho.

Podszedł jeszcze bliżej aż w końcu ich oczy się spotkały... Patrzyli na siebie w milczeniu przez dłuższą chwilę.

To było zarazem piękne jak i dziwne ponieważ poczuli  jakby znali się od dobrych kilkunastu lat...

Przez chwilę Camille zapomniała o całym świecie i o otaczającym ją smutku, który towarzyszył jej przez kilka miesięcy-uśmiechnęła się z nadzieją w oczach.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Łapcie rozdział bo świeży i ciepły! :)

Do następnego miśki :*

Jak się podoba zostaw po sobie ślad ;)


Prolog

Dostałam dodatkową szansę od życia i nie zamierzam jej zmarnować. Przeprowadzam się do nowego miasta, porzucając starych przyjaciół, raniące wspomnienia oraz najważniejszą osobę w moim życiu, która mnie wszystkiego nauczyła. Teraz dzięki niej jestem silniejszą osobą, która będzie brnąć do przodu nie patrząc w tył. Jak to się mówi koniec jest dopiero początkiem wielkiej przygody, którą jest życie.



~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Witajcie miśki w prologu! :) Mam nadzieję że zachęca was do czytania. Cały zarys historii jest już gotowy więc nie bójcie się nie będzie żadnych przerw jak i lenistwa :) Wena twórcza wróciła z podwójną mocą XD I mam nadzieję że tak szybko mnie nie opuści :* Do zobaczenia w pierwszym rozdziale :D